Jak obiecałem tak i wstawiam nowy temat opisujący w jaki sposób zrobiłem oświetlenie z tego co znalazłem u siebie koło domu.
Po pierwsze świetlówki. Jedna philips master, druga aquarel, marnowały się nieużywane.
Drugim impulsem do złożenia tego było przeczytanie kilku tematów DIY jak to za pomocą elektroniki z kompaktowej żarówki można było podłączyć zwykłą świetlówkę liniową.
Najpierw postanowiłem sprawdzić czy to naprawdę tak fajnie działa. Nie będę rozpisywał się jak podłączałem, bo kilka takich opisów jest. Od siebie tylko dodam że działa świetnie.
Następnie trzeba było jakoś zawiesić to w przestrzeni a jeszcze lepiej przymocować do czegoś solidnego i nie za ciężkiego. Montowałem kiedyś roletki, zostały mi elementy z wymiany. Rynienka zwana kasetką i listwy obciążające dół roletki.
Zamysł taki, świetlówkę przymocować do listew a listwy do rynienki. Najpierw zastanawiałem się nad przykręcaniem tego wkrętami, jednak opaski świetnie się spisały. Tajemnicza tubka po silikonie posłużyła jako puszka do schowania elektroniki.
Do świetlówek nie dokupowałem żadnych oprawek, przylutowałem przewody a następnie termokurczliwą koszulką zabezpieczyłem. Nie przewiduje odkrytego akwarium, dlatego też z braku takowych poradziłem sobie najprościej.
Teraz czas na odbłyśnik. Początkowo miało być zrobione z ruru przeciętej wzdłuż o jkiejś znacznej średnicy. Nie miłem takiej. Znaczy miałem, ale papierową a tego nie chciałem łączyć papier, wilgoć, elektryka. Jeden spacer i spośród szpargałów wytargałem aluminiową blachę!!
Wymiary, szlifierka i prostokąt wycięty. Trzeba było jeszcze z gróbsza wyczyścić, co by nie było zbytnich rys czy nierówności innych. Użyłem szczoty na szlifierce jak widać.
Ta rura powyżej (od wydechu samochodu) razem z dwoma ściskami stolarskimi i solidnym stołem posłużyła jako giętarka ;) Efekt taki osiągnąłem.
Na odbłyśnik miałem już patent, taśma błyszcząca do łączenia folii faroizolacyjnej wykorzystywanej przy ocieplaniu dachu.
Jak widać całkiem ładnie odblaskuje. Pasek po pasku.
I efekt taki.
Dodatkowo dokleiłem garb na rynience trzymającej świetlówki by jak najmniej światła uciekało poza akwarium.
Mocowanie baterii świetlówek do osłony z odbłyśnikiem odbyło się za pomocą uchwytów wykorzystywanych do rolokaet i wkrętów (czytaj - tego co miałem pod ręką)
Tak to wyglądało na tymczasowym zbiorniczku, świeciłem jedną świetlówkę, by rośliny mi nie wariowały gdyż dotychczas świecona była zwykła kompaktowa świetlówka.
Gdy w końcu doczekałem się nowego akwenu komponowało się to tak.
Trochę za nisko leżało, więc coś dystansowego było potrzebne i pod ręką było to.
Koszty jakie poniosłem przy projekcie 0zł wykorzystałem tylko to co mialem pod ręką. Nie ważne, że za niektóre elementy kiedyś zapłaciłem, bo od jakiegoś czasu leżały marnując się.
W planach jeszcze zamontowanie włączników osobnych do każdej świetlówki i uchwytu by lampa "wisiała"