Preparacja korzeni wbrew pozorom nie jest to tak trudna jak może się wydawać, trzeba jednak pamiętać o kilku podstawowych zasadach, które postaram się przedstawić na tyle jasno na ile jest to możliwe. Wiec bez zbędnego strzępienia klawiatury :
I. WYBÓR DREWNA:
1. Należy wybierać drewno zdrowe
2. Najlepiej jeśli drewno które będziemy preparować będzie pochodziło z drzew twardych (dąb, buk, jesion itd.)
3. Ważne jest aby drewno nie było spróchniale, ponieważ nawet jeżeli uda nam się go spreparować i nie będzie gniło, ulegnie względnie szybkiemu rozkładowi i po roku czy dwóch mogą zostać z niego tylko wióry, a nasza długo tworzona aranżacja legnie w gruzach (żeby nie powiedzieć w wiórach)
4. Dobrze jest używać korzeni, które przeleżały już jakiś czas na torfowisku czy tez w CZYSTYM strumieniu czy rzece, mogą być tez pozbierane z CZYSTYCH jezior (w takich przypadkach należy jednak zwrócić szczególną uwagę na to, czy nie zabieramy ze sobą jakiś żyjątek, które raczej nie są pożądanymi gośćmi w naszych akwariach).
II. SUSZENIE:
W jaki sposób będziemy suszyć właściwie nie ma znaczenia jednak trzeba pamiętać, ze zanim przystąpimy do dalszej preparacji trzeba korzeń dobrze wysuszyć (nie jest to konieczne w wypadku korzeni omówionych w punkcie 4 )
III GOTOWANIE I MOCZENIE :
Jest to chyba najbardziej problematyczna część całego procesu preparacji, ponieważ wymaga odpowiednio dużego naczynia i sporej ilości gazu, na którym będziemy gotować nasze korzenie. Jeśli jednak uda nam się zdobyć odpowiednio duży pojemnik przygotowujemy solankę najlepiej jeśli będzie to roztwór nasycony i w takie solance gotujemy korzenie od pół godziny nawet go kilku godzin.
W przypadku gdy korzeń jest za duży na to by go gotować, ja zawsze moczę go przez parę tygodni w nasyconym roztworze soli, następnie wypalam nadmanganianem potasu.
Po wygotowaniu czy tez wymoczeniu w solance przychodzi czas na żmudne usuwanie soli z korzenia najlepiej jest to zrobić poprzez gotowanie w często zmienianej słodkiej wodzie. Możemy także po prostu moczyć korzenie w słodkiej wodzie często ją zmieniając. Proces ten powinien trwać tak długo do pułki korzeń nie utonie.
Jeśli korzeń po mino wielotygodniowego moczenia nie chce zatonąć, wtedy ja zawsze uciekam się do szoku termicznego który mnie jeszcze nigdy nie zawiódł. Mianowicie wkładam taki korzeń do piekarnika i podgrzewam do pułki nie będzie prawie suchy, gdy jest rozgrzany wkładam go do zimnej wody i przygniatam kamieniami, po najdalej kilku dniach korzeń już tonął.
Może się również zdarzyć tak, że korzenie będą barwić wodę w akwarium uwalniając dużą ilość garbników, jeśli nie chcemy mieć w akwarium wody koloru herbaty gotujemy taki korzeń często zmieniając wodę, aż do momentu kiedy nie przestanie on jej farbować.
UWAGI:
1. Znane są przypadki kiedy to korzenie (głównie dębu) wybuchały najprawdopodobniej wybuchy te były spowodowane nagromadzeniem się we wnętrzu korzenia gazów gnilnych które go rozsadziły. Można się przed tym zabezpieczyć nawiercając korzeń, co pozwoli ulotnić się gazom i przyspieszy to również proces zatapiania korzenia.
2 .korzenie pochodzące z czystych strumieni i rzek wystarczy jedynie wygotować w celu usunięcia wszelkich bakterii i innych nie pożądanych stworzeni. Korzenie zbyt duże można zdezynfekować poprzez kąpiel w nadmanganianie potasu , bądź moczeniu w soli, a następnie w słodkiej wodzie.
Wielkie podziekowania skladam na ręce Batmanki, ktora mi bardzo pomgla w tworzeniu powyższego
Tobik