Dzieki za podpowiedzi.
No cóż, zrobiłem to wszystko najdelikatniej jak tylko potrafiłem, spusciłem "od góry" czystą wodę, filtr przeniosłem do pojemnika z tą wodą i był ciągle praktycznie włączony, odłowiłem krewetki do tego pojemnika z filtrem. Dodałem "nowosci" w postaci kamieni scenery stone (niby stosowane w krewetkariach), roslinki (microsorium, mech i subwassertang na bambusie) oraz korzenie. No i już następnego dnia zaczął się pomór krewetek. Po dwie trzy dziennie, a juz kulminacyjnie było bodajże trzeciego dnia gdy wyjąłem 6 trupków... Robiłem małe podmianki ok 20% no i póki co od trzech dni trupa nie widać, jednak kilka dziwnych rzeczy się dzieje w zbiorniku.
Po pierwsze - woda jest mętnawa (cieżko okreslic, czy to zmętnienie jest białe, czy zielonkawe, bo po dodaniu szyszek olchy i ketapangu jest lekka herbatka. Uruchomiłem dodatkowo pata mini z nawiniętą gesto włókniną, zmieniam ją codziennie, napowietrzam, dodałem baterii tropicala, ale zmętnienie nie ustępuje.
Po drugie - parametry. Co drugi dzien sprawdzam poziom NO2 i NO3 - i wychodzi w nich totalne 0. Testy się zepsuły???
Po trzecie - zapach wody. Nie jest amoniakalny, czy siarkowodorowy (bo te sa dośc łatwo rozpoznawalne) bardziej przypomina pleśniowy, taki "myszowaty"
Zdjęcia: