Dziś wreszcie miałem okazję jechać za miasto i zrobić zapasy liści. No i nasuwa się kilka pytań.
1. Czy zrywanie pokrzywy o tej porze roku ma sens? Praktycznie każdy krzaczek już zakwitł i czy warto te zebrane liście suszyć i podawać? Na ile są wartościowe?
2. Zebrałem sporo szyszek olchy - wiadomo, zawsze się przydadzą, ale zebrałem też trochę liści. Słyszałem że liście olchy najlepiej zrywać suche jak dębu i buku ale czy te zerwane teraz świeże też bez obaw mogę wykorzystać? Nie wydalą do wody za dużo substancji mogących zaszkodzić?
3. Orzech włoski (tych zebrałem najwięcej) - i tu pytanie czy pora roku odpowiednia? Czy nie lepiej zbierać trochę później?
4. Osika, te liście są już jakby lekko nadpalone przez słońce, niektóre były już trochę suche lub dziurawe, ja zebrałem te najlepsze ale i tak niektóre mają już delikatne kropki. Czy mimo to będą ok?
5. Brzoza - tu w sumie nie mam pytań, listki młode, ładne, zieloniutkie więc na pewno będą ok.
Z góry dzięki za odpowiedzi i za cierpliwość dla tych co doczytali do końca ;)
Wysłane z mojego Redmi 4A przy użyciu Tapatalka