Od jakiegoś czasu staramy się z moją dziewczyną rozmnożyć Crystal Red - Red Bee. Na początku był zwykły zbiornik po rybkach. Tani żwirek, miks wielu gatunków począwszy od "redek", przez babaulti, skończywszy na amano. Jedynie co się mnożyło to babaulti.
Stwierdziliśmy, że najładniejsze są Red Bee i na nich się skupimy. Zakupiliśmy filtr RO, później żwirek specjalnie dla kreweci - ShrimpSand.
W Okazie zakupiliśmy 2 rodzaje żarełka (Shrimp Couisine i Spiruline). Co jakiś czas podajemy im banany, pokrzywę, ketapang... I co? Wszystko jak krew w piach...
Zero potomstwa, nawet jajeczek u samiczek. Okazało się, że mamy same samce -> udałem się na zakupy i przywiozłem 20 szt. "eSek" i bankowo mam samiczki.
Teraz pytanie co jest nie tak? Dlaczego te małe mendy się nie mnożą?
Czy jest ktoś choć trochę szurnięty na punkcie krewetek, co my?
Może ma ktoś ochotę wpaść na piffko i po ględzić i obadać co może być nie tak ze zbiornikiem, ewentualnie z krewetkami.
Proszę o odpowiedzi w temacie.