Z krewetkami jest ciężej, bo nie ma nad tym takiej kontroli, nie ma aż takiego zbioru cech świadczących o przynależności do jednej rasy/odmiany. Nikt nie powie: ty, Nowak, nie możesz dopuścić tej krewetki do hodowli! ani wyciągnąć od niego konsekwencji, gdy jednak dopuści
Pethro napisał(a):Tworzy to niebezpieczeństwo że za jakiś czas ktoś kupi nawet 2 yellow neon z 2 różnych hodowli i jak je skrzyżuje to wyjdą mu kundelki przypominajace neocaridine dziką bo niebędą to 2 grupy krewetek z tej samej lini hodowlanej o tym samym fenotypie i genotypie tylko 2 grupy krewetek o tym samym fenotypie a róznym genotypie z 2 niezaleznych linii hodowlanych. To się obecnie dzieje z sakurą w polsce i powoli rozprzestrzenia na wszystkie do tej pory utrzymane w czystości rasy.
To chyba pobożne życzenia, Pethro. To, o czym piszesz jako o ryzyku, już dawno istnieje (niestety). Każde akwarium/hodowla to zamknięty "ekosystem" i określona pula genów, w których dochodzi do mutacji, które się utrwala itd. Żeby utrzymać jedną linię genetyczną ktoś musiałby mieć wyłączność na hodowlę i sprzedaż określonej linii, bo przecież ktoś inny może sobie od zera wyhodować odmianę o identycznym fenotypie (ale genotyp będzie już inny). I sytuacja będzie dokładnie taka, jak napisałeś - weźmiesz dwie wizualnie takie same krewetki z ustabilizowanej linii z dwóch różnych źródeł i po zmieszaniu ich w kolejnych pokoleniach mogą wyjść niespodzianki. Tego chyba nie da się uniknąć?