Moderator: =Fresz=
Pewnie koledze...... padały to szybko sprzedał. Ciężki jest los hobbysty.
Zastosowałem i mogę stwierdzić: dla krewetek red cherry, amano i rybek otoków produkt Sery - snail ex jest produktem bezpiecznym. W moim krewetkarium 112L od dłuższego czasu bezskutecznie walczyłem ze ślimakami zatoczkami, oraz wypławkami. Metody zalecane na forum np. pozbycie się ślimaków stosując pułapkę z marchwi, czy też ręczne ich wyławianie nie przynosiły żadnego pozytywnego skutku. Udawało się likwidować pojedyncze sztuki, lecz one wciąż i wciąż odradzały się w coraz to większych ilościach. A wyławianie wypławków na mięso wołowe to moim zdaniem poroniony pomysł. Owszem, udawało mi się czasami w ten sposób wyciągnąć 2 lub 3 szt. wypławków, lecz w podłożu jak się potem okazało pozostawały ich co najmniej setki. Walka z tym dziadostwem w ten sposób okazała się być bezskuteczna. Nie chcąc stosować chemii, pozostał mi tylko restart akwarium. I też tak zrobiłem, najpierw był to niepełny- dezynfekcja szkła, wygotowanie żwirku i kilkugodzinną kąpiel roślin w oddzielnym naczyniu w roztworze kwasku cytrynowego. Niestety goście pojawili się ponownie. Po kilku tygodniach ponowiłem ale już pełny restart łącznie z wymianą roślin. Jakie było moje zdumienie, gdy po niedługim czasie całe to świństwo pojawiło się ponownie. Totalna porażka. Zastosowałem wówczas produkt Sery - snail ex, najpierw tytułem próby na 1-nej odłowionej krewetce w stężeniu o 100% większym do zalecanego, a potem już w akwarium zgodnie z zaleceniami producenta, jednak z małą modyfikacją. Producent zaleca powtórzenie zabiegu po 8-miu dniach, a ja dodatkowo powtórzyłem go jeszcze po 4-ch dniach. Wydaje mi się, że wszystkie krewetki jak też i otoski przeżyły, mają się dobrze, a ślimaków i wypławków od tej pory więcej nie widuję.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość