Pierwsze akwarium jakie miałem było wymiarów chyba 32x34x24 taka jakaś niska kostka. Zmieścił się w niej filtr, grzałka i... niewiele więcej.
Zdjęcia robione telefonem se d750i jakieś 7 lat temu, więc proszę, nie przerażajcie się.
Jakieś życie jednak tam się rozwinęło. Nie miałem żadnego pojęcia o tym, że woda musi miec jakieś tam parametry, że musi dorzewać itp. Co jakiś czas podmieniałem wodę, jednak związane to było głównie z ubywaniem jej, czyli raczej takie dolewki. Nigdy nie miałem zamiłowania do gupików, dlatego też wyszukiwałem w miarę możliwości jakieś dziwne stworzenia. Na początku zaczęło się niewinnie, jakieś tam molinezje, kirysek.
Następnie (to chyba otosek) no i oczywiście bojowniki.
Ślimaczor.
Gurami raczej się nie przyjęło.
Glonojad.
Cudaczki.
Strasznie delikatne stworzenia, może źle je chowałem, ale sam ich wygląd jest bardzo delikatny i urzekający.
A to pierwszy domek moich stworzeń. Co prawda, jak coś tam się zakitrało, to ciężko było obserwować, ale wiem, że znakomicie się tam czuły.
Tak to oto wyglądały początki moje.
Aha, był też rak w tym akwarium, ale to chyba jakoś przed tym wszystkim, bo widzę, że dno jest z samego zwirku.