No cóż moje pierwsze akwa to suma wszystkich błędów. Historia jak z biblji.. plaga za plagą..
Najpierw wypławki i nicienie..zgony, potem brunatnice a dziś widzę ze i krasnorostów się dorobiłem.
No więc teraz pytanie czy coś z tego zbiornika da się uratować tak aby nie przenieść syfonu do nowego zbiornika.
Korzenie zakładam ze da sie wygotować.. podłoże beni ma 3 miechy trochę tam jest tego więc też spróbuję wypalić w piekarniku. Ale co z krewetami i roślinami ?
Czy kuracja kwaskiem załatwi krasnorosty ? Mam ładny kawał mini pelii który chciałbym uratować.. krasnorosty na niej nie rosną..
A co z krewetami.. ich nie ma jak zdezynfekować..