Dakota napisał(a):Tomek, ale czemu uważasz, że to nie jest mutacja? I skąd przypuszczenia, że - jeśli to mutacja - to zaszła w środowisku naturalnym, a nie w procesie hodowli? W środowisku naturalnym do inbredu dochodzi dużo rzadziej niż w hodowli. A wiadomo, im większe pokrewieństwo, tym większe prawdopodobieństwo dojścia do głosu genów recesywnych a także... powstania mutacji.
Moim zdaniem nie jesteśmy w stanie bez zaawansowanych badań określić, czy to mutacja, czy to po prostu uśpiony gen recesywny, itp. Można gdybać
Można tylko gdybać, racja.
Ze zwykłej ostrożności i pokory tak myślę.
Po pierwsze:
Do mutacji dochodzi bardzo rzadko. Tyle krewetek nagle zmutowało i powstało ich tele odmnian? Coś mi się tu nie zgadza. Za szybko, za dużo, no i przydałyby się jaszcze jakieś czynniki zewnętrzne. Krewetki są w akwariach dopiero od kilku, więc raczej powinny to być geny recesywne. Chociaż wszystko oczywiście możliwe.
Po drugie:
Człowiek, myśli i przekonuje sam siebie, że stworzył coś samemu. Myślę, że to natura tworzy to co chce i wyposażyła te krewetki w te geny. Dlatego człowiek nie powinien przypisywać sobie boskich zasług.
Ot i tyle, ale potraktuj to z przymrużeniem oka.