Dakota napisał(a):Pethro, zgadzam się, jeśli mówimy o odkryciach naukowych i konkretnych nazwach gatunkowych. Nie jestem specem od systematyki Caridina, więc zapytam wprost - czy te odmiany barwne, które są w handlu (Tiger, Cyrstal, itd.) to są różne gatunki (z punktu widzenia nauki, nie handlu!), że zasługują na nowe, różne nazwy? Występują w przyrodzie i bracia Longemann je odkryli jako dzikie gatunki (taki wniosek może wyciągnąć ktoś, kto przeczyta nazwę), czy wyhodowali sobie jakąś odmianę barwną drogą selekcji i wymyślili nową nazwę na swoją cześć? Czy wyhodować = odkryć?
O to mi chodziło w moim poście. Czy jak wyhoduję mysz zwisłouchą albo z dwoma ogonami i nazwę ją sobie Mus musculus dakotus, to będzie to w porządku? Moim zdaniem nie, bo mimo odmiennego wyglądu uzyskanego poprzez wykorzystanie jakiejś mutacji genowej, dalej mamy... mysz domową, a nie nowy gatunek
Moim zdaniem takie działanie, jak opisał Szopen, to czysta egzaltacja, lepiej zostać przy nazwach handlowych typu Tiger a nie wymyślać jakieś pseud-naukowe nazwy i zmuszać innych do ich stosowania.
biotechnologia to nie jest moja specjalizacja
ale z tego co się orientuję użyli dość powszechnej i nowoczesnej metody wykorzystującej jedne z nowszych odkryć, metoda ta polegała na badaniu mitochondrialnego DNA, na tej podstawie oznacza się też inne gatunki np wymarłe gatunki hominidów .. Jak ktoś zainteresowany to sobie w necie doczyta dlaczego jest ona lepsza od innych
W każdym bądz razie niebazuje to na różnicach i podobieństwach w fenotypie jak się co poniektórym wydaje.. tylko bazuje to na zapisie DNA który nie prowadzi do takich pomyłek jak poprzednia metoda. Przecież nikt poważny nieporówna koloru i na tego podstawie stwierdzi że to nowy gatunek
gdyby tak bylo to byśmy się uczyli że lotopałanki i wiewiórki to jedna rodzina
ale spokojnie tak nie jest... badania opierające się na porównywaniu DNA takie różnice jak to że jedne to torbacze a drógie łożyskowce wychwycą..
A to co mamy w akwariach to na bank krzyzowki bo nikt nad tym nie panuje
ale widać śledząc DNA dziedziczone tylko po matkach do czegoś doszli, że to się wywodzi od 2 gatunków
z resztą to że się te 2 grupy wywodzą od 2 gatunków wiadomo od dawna tylko nie wiadomo było jak to nazwać i czy to na pewno 2 odrębne gatunki a nie np odrębne populacje czy podgatunki.
Ja bym już tu nie lamentował tylko jak ktoś się czuje z tego faktu pokrzywdzony że komuś chciało się włożyć niemały trud i na pewno dużą kasę na lab to niech sam się zabierze za opracowanie innych gatunków a jak się okazuje jest ich całkiem sporo, więc mamy pole do popisu.
A jak ktoś chce.. parafrazując.. nazywać swoje psy : psowate, kudłacze, piesek, psiaczek, psina, psinka, psiak, psisko, burek, kundel, szczeniak, szczenię, brytan, czworonóg, gończak, kanapowiec, posp.sobaka, (najlepszy) przyjaciel człowieka itak dlij i tak dalij
to jego sprawa.. ale poważni ludzie pisząc poważną pracę naukową o psie będą pisali pies
lupus familiaris.. co jest chyba zrozumiałe i nie dziwi ?
I te poprawne nazewnictwo ma tutaj główne znaczenie, w kręgu osób piszących na poważnie jakieś artykuły itp. a nie chodzi tu o to by kogoś nawracać na prawidłową nazwę bo to jak walka z wiatrakami walczyć ze starymi przyzwyczajeniami