Gdyby nasz wzrok był sprawniejszy, to podejrzewam, że chodowanie oczlików sprawiłoby nam równie wielką frajdę jak chodowanie krewetek. Pewnie skonstruuje chudziutkie akwarium w które nie będę pakował życia poza tym, które samo tam się pojawi. Czyli oczliki, nicienie, wypławki :P Na chwilę obecną mam piętnaście litrów z czymś takim :) zdaje sobie sprawę, zę niektóre zdjęcia bardziej wkurzają brakiem ostrości niż cieszą, ale dopatrzyć się w nim oczka jest frajdą niemałą :)
A czegoś takiego też mam pełno i nie wiem co to jest.
No i więcej oczlika.
I nowe pokolenie oczlików się szykuje.
Żyją też sobie rozdętki i nie żałują sobie.