Mój hepatus miał tylko na chwilę ospę przy przekładce do większego zbiornika i 4 dawki herbtany wyleczyły gagatka. To prawda że jest bardzo płochliwy a w nocy śpi położony na płasko w szczelinie pod skałami. Poza tym je z pipety i sra jak za dziesięciu heh
Wracając jeszcze do chorób to kupiłem młodego żółtka i będąc w sklepie dałem wolną rękę do wyboru osobie odławiającej. Po przyjeździe do domu okazało się że miał białe kropki koło pyszczka, oczu i na płetwach. Niestety wtedy już nie miałem herbtany i musiałem zamówić. Padło na sklep JadwigaMorska- allegro. Pomimo wielu pozytywnych komentarzy :D okazało się że aukcja była ale towaru na stanie nie ale mniejsza o to :P zadzwoniła babeczka i zaproponowała zwrot kasy i żeby tego nie kupować tylko "polyp lab..." bo tamto to tak samo jakby dać czosnek. Tego polyp też na stanie nie mieli a czas gonił bo rybę leczyć najlepiej od razu jak widać jakieś zmiany. No to szybko nie słuchając Jadwigi kupiłem od kogoś innego znowu herbtane skoro przy hepatusie pomogło. No i co się okazuje? Już przy 3 dawce jak ręką odjął żółtek wyzdrowiał :D
To tyle opowieści dziwnej treści :P POLECAM herbtane.
A wracając do rybek jak urosną wielkie patelnie to pójdą do "żyda" i się kupi znowu młode osobniki bo niestety ale te rybki bardzo mi się podobają.
W planach mam zakup jeszcze stadka viridisów, babki kopiącej i hrysusa.
Ze mnie fotograf jak z koziej dupki trąbka więc sorki za jakość
mam nadzieję że coś widać heh a jak widać jeszcze nie wszystkie drobne szczepki poklejone do skały.
Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka