Kupilam w pon. krewetki karlowate. Jedna z nich ( red cherry) od poczatku chodzila tak jakby inaczej, wygieta mocno w luk, choc nie caly czas. Dzisiaj wsadzilam reke, zeby przesunac mala waze, na ktorej siedziala krewetka i kiedy dotknelam wazy, krewetka spadla z niej na dno. Lezala na brzuchu, poruszala odnozami przez chwile, troche zbladla i zdechla. Wczoraj zauwazylam tez u niej taka duza, ciemna plame w ciele zaraz pod glowa, gdzies na wys. serca, wczesniej jej nie miala. Nic wiecej nie zauwazylam. Jadla i zachowywala sie normalnie, poza tym wyginaniem sie.
Byla jeszcze jedna, ktora zdechla w podobnych okolicznosciach, jednak nie miala zadnych plam. Za to polozyla sie raz, wstala i po 1 dniu, tez jakby dostala zawalu, po zobaczeniu mojej reki. Ale to bylo 1 dzien po przeniesieniu. Jednak teraz zadbalam o to, by nie bylo to dla nich zbyt duzym szokiem i zadna z nich nie wykazywala zadnych zlych objawow oprocz tej jednej; przy przenoszeniu.
Czy ona dostala zawalu? Czy jest to oznaka zlych parametrow wody - jakiegos chorobska?
Mam gupiki, zbrojnika niebieskiego i pare glonojadow syjamskich. Duzo roslin, bez glonow. Czysto, bez zgnilych lisci czy pokarmu. Parametrow nie znam. Postaram sie jak najszybciej zaopatrzyc w wspolczynniki.
Temp ok 25-26 st. Umiarkowane oswietlenie. Nieustanna filtracja i gabka robiaca babelki powietrza. Karmie je urozmaiconym pokarmem roslinnym, w szczegolnosci Tetra Wafer mix, dla skorupiakow i glonojadow, bo lubia.
Temp zmniejszylam do 25 st. obecnie.
Pomocy!