Witam,
Wczoraj wieczorem zauważyłem bardzo niepokojący przypadek u jednego White Perl. Jedno odnóże kroczne jest mocno skrócone. Tak że sterczy tylko kikut, odcięcie nastąpiło powyżej pierwszego stawu, witać to po długości kikuta.
Na dodatek na jednym z odnóży chwytnych widać coś jakby białe zgrubienie, dość nieregularne "kanciaste".
Obawiam się, że to może być dżuma racza o której poczytałem troszkę i wiem że jest niesamowicie zaraźliwa i groźna. I tu mam wątpliwości, bo oprócz tej jednej żadna krewetka nie ma podobnych ubytków. Nawet ta chora nie przejawiała innych oznak, żywiołowo szukała pokarmu, ubarwienie jednolite biało przeźroczyste i na dodatek wypełniona po brzegi jajeczkami.
Nie mam ryb w akwarium, więc ryba nie mogła okaleczyć. Ale mam amano i zastanawiam się czy to jest możliwe żeby to ona tak okaleczyła WP. Często po podaniu pokarmu Amanki są bardzo agresywne, wpadają w stado innych krewetek i przeganiają je poczym płyną do następnych i znów to samo. Czasami krewetki stawiają opór i Amano wtedy dostaje szału i skubie po wąsach oczach odwłoku pewnie po odnóżach też. Czy to możliwe żeby dorosła Amano obcięła odnóże dorosłej WP? Przypomnę że to nie mogło być wykręcenie stawu i urwanie, bo kikut kończy się mniej więcej w połowie od tułowia do pierwszego stawu.
Krewetka została odłowiona do słoika i jest obserwowana. Dziś rano nadal dość intensywnie pływała. Ale jeśli to dżuma to powinna za jakiś czas zdechnąć, bo skuteczność podobno 100%
Wiecie może, jaki jest czas od pierwszych objawów do śmierci?
Oraz jakie mam szanse, że pozostałe krewetki nie zachorują?
Czy jest możliwe żeby krewetki były tylko nosicielem grzyba dżumy i nie wykazywały oznak choroby? (bo amerykańskie raki na pewno mogą być tylko nosicielami)
Pozdrawiam,
Romek