Zadowolenie z krewetkarium, udana aranżacja, piękniejący z dnia na dzień mieszkańcy- krewetki Yellow. Wszystko ładnie i fajnie. Zaczęły się jednak problemy. Najpierw nie mogłem doliczyć się wszystkich (21) krewetek, nawet podczas karmienia. Później, przy pomocy forumowiczów, zidentyfikowałem w moim akwarium wypławki, które obarczyłem winą zmniejszającej się ciągle liczby krewetek.
Poszedł więc w ruch, nabyty specjalnie do tego celu, środek na wypławki NO PLANARIA. Trzydniowa kuracja i faktycznie, nie zaobserwowałem już pełzających paskudztw. Dla pewności zabieg powtórzę po dwóch tygodniach, według zaleceń producenta.
Wypławek nie ma, ale krewetek także. W zbiorniku pozostały jednak inne, dziwne żyjątka. Są bardzo małe, poruszają się głównie po szybach baniaczka, czasem tak jakby skaczą. Załączam fotografie, może one więcej wyjaśnią.
[center]
[/center]
Nie wytępiła ich NO-PLANARIA, więc nie bardzo wiem jak sobie z nimi poradzić. Nie wyglądają zbyt estetycznie i nie mam pojęcia skąd się wzięły.
Co do krewetek, jak już wspominałem, na samym początku było ich 21 sztuk. Teraz przy dobrych wiatrach jestem w stanie doliczyć do 7. Uprzedzając Wasze pytania, dodam, że znalazłem tylko 2-3 trupki (jeden wczoraj).
Co do parametrów wody, przedstawiają się one następująco:
NO3: 10
NO2: 0
GH: >7
KH: 3 (ten parametr mnie zaniepokoił, jak zwiększyć lekko jego wartość?)
PH: 6.5 (na skutek stosowania podłoża Shrimp Sand)
Moje pytanie jest następujące. Co mogło stać się z krewetkami? Słusznie oskarżyłem wypławki (bo były na 100%), czy może wywędrowały ze zbiornika, na skutek nieodpowiadających im parametrów? Jak pozbyć się tego paskudztwa, które przedstawiłem na zdjęciach (wiem, że mało wyraźne, ale to coś dziwnie skacze i ciągle się przemieszcza, a w dodatku jest tak małe, że ciężko go uchwycić)?
Przeszły mi już przez głowę myśli o restarcie, ale czy jest sens zaczynać od nowa? Znowu czekanie, aż zbiornik dojrzeje itp.
Takie piękne miałem Yellowki... :(