Witam, niestety przygodę z hodowlą CR rozpoczynam będąc najbardziej aktywnym w dziale ''Szpital''. Kupiłem niedawno 4 sakurki, 2 nie miały nóg (padły), a dwie padły podczas wylniki, bo woda była zbyt miękka. Po drodze musiałem uporać się z wypławkami, użyłem NO-PLANARIA. Codziennie obserwuję zbiornik, wygląda na to, że pozbyłem się paskudztwa. Po kuracji wpuściłem stopniowo aklimatyzując dwie CR i jedną CB. Wyglądały tak:
https://plus.google.com/photos/10618244 ... qIm-gPvycw
Od tamtej pory minął około tydzień, po drodze, czekając na wagę stopniowo dodawałem ''na oko'' BWS GH UP. Udało mi się nawet wstrzelić w wymagane parametry, bo GH zrobiłem na poziomie ok. 7-9, KH 0, pH 6,4:
https://plus.google.com/photos/10618244 ... banner=pwa
Teraz wiem, że GH wynosi 9, bo przeliczyłem to z proporcji, pamiętając ile preparatu podałem, a teraz wiedząc ile go było wagowo. Teraz mogę mineralizować wodę do podmian tak, by GH stopniowo opadało do poziomu 6. Z wyżej wymienionych parametrów wynika, że parametry wody do hodowli CR gradacji A są bardzo dobre. Jeśli chodzi o same krewetki, są dopieszczane markowymi pokarmami BWS, Mosura, Dennerle, szyszkami olszy. Niestety nie widzę, by pobierały jakikolwiek pokarm. Żyją w 12 litrowym akwarium z 4 litrami Shrimp Soil. 35-40% powierzchni dna pokryte jest Taiwan moss, niedawno zaszczepionym na łupku fyllitowym. Mech bardzo szybko się przyjął, nigdy nie miałem tak ładnie rosnącego mchu, z całą pewnością pięknie pochłania azotany, bo w życiu nie widziałem tylu jasnozielonych pączków na mchu wodnym. Co do azotanów, azotynów i amoniaku niestety nie mam testów, ale chyba są w normie, bo dwie CR żyją do dziś. Gdyby się znalazła jakaś dobra duszyczka, która by odsprzedała jeden, dwa paski na związki azotu byłbym bardzo wdzięczny. W tej chwili działam na wyczucie, nie przekarmiam zwierząt, karmę podaję na szalkę Petriego, po godzinie odsysam nie zjedzone resztki. Nie wzruszam dna, a tak w ogóle to mam na chwilę obecną ledwie dwie CR i dwa otoski. Moja jedyna CB znikła w tajemniczych okolicznościach.
Po krótkim wstępie chciałbym przedstawić moje obserwacje, które skłoniły mnie do założenia wątku:
Krewetki mimo zapewnienia wzorowych twardości i pH wody, prawdopodobnej stabilności zbiornika (akwa działa od dwóch miesięcy, zwierzyniec wpuściłem w zeszłym tyg.) oraz najlepszych karm nie zachowują się jak zwierzęta z filmów Fresza. Siedzą w mchu, lub kurczowo trzymają się podłoża (mimo, że strumień wody jest łagodny, bo wiem że nie lubią silnego), wyglądają jakby siedziały na żwirku. Nie poszukują pokarmu, jedyne co mnie cieszy, to że największa CR'ka przeszła cało i zdrowo wylinkę zeszłej nocy.
WNIOSKI:
Jakieś nie odkryte przeze mnie czynniki sprawiają, że krewetki nie są szczęśliwe. Należy przeprowadzić testy wody na obecność NO2, NH4 oraz/lub szukać innych przyczyn.
Poniżej link do zdjęć mojego zbiornika, wiem, że jest brzydki, ale to akwarium eksperymentalne, założone z myślą o nabraniu wprawy w hodowli cf. cantonensis. Z założenia ma być łatwe w obserwacji i każda strefa akwarium ma być łatwo dostępna dla ręki lub chociaż pęsety. Odkładając na bok wygląd krewetkarium, co z nim jest nie w porządku?
https://plus.google.com/photos/10618244 ... l8LJ2PuJFA
PROŚBA DO FORUMOWICZÓW
Chętnie wysłucham wszelkich opinii, sugestii i krytyki. Krewetki podobały mi się od zawsze, niestety jestem osobą wybitnie pechową, zaczynam się zastanawiać, czy kontynuowanie tego hobby ma sens przy moim braku szczęścia Mam nadzieję, że zbiornik opisałem wystarczająco szczegółowo, a czego nie opisałem to jest na zdjęciach (np. filtr). Być może ktoś z Was Koleżanek i Kolegów z forum wychwyci błąd hodowlany i pomoże mi go naprawić.