Witam serdecznie.
Ostatnio w moim głównym zbiorniku ostra rzeź jeśli chodzi o przeżywalność krewetek i tragedia jeśli chodzi o wygląd...
Ale zacznijmy od wyglądu - Compsopogon zajął praktycznie cały zbiornik. Jest na filtrze, na korzeniach, roślinach i mchu. Co usunę większość, odrasta i pojawia się w nowych miejscach. Przez niego naprawdę zastanawiam się nad restartem, bo widzę że walka jest z góry skazana na porażkę... Musiałbym wystartować nowy baniak, żeby przerzucić krewetki (około 50 dorosłych i kilka-kilkanaście małych), lecz wodę bałbym się brać z tego zbiornika, aby nie przenieść compsopogon lub też sprawcę śmierci krewetek... Chyba że na pojemnik naciągnąłbym pończochę z jak najdrobniejszym oczkiem i tak nabierał wodę (pewnie odradzacie taki sposób...)
Znacie jakiś magiczny preparat lub sposób na ten glon? Moczenie w kwasku cytrynowym raczej odpada, ponieważ jest on praktycznie wszędzie - kwasek chyba do baniaka musiałbym nalać... Zastanawiałem się nad Femanga AlgenStop! General - stosował ktoś na ten rodzaj glonu???
Jeśli zaś chodzi o przeżywalność w akwarium:
Miesiąc temu wszystko było pięknie i kolorowo - dorosłe żyły i nosiły jajeczka. Naliczyłem 70 sztuk młodych, przy asyście kolejnych 6-7 mamusiek z jajkami. Ale to się skończyło. Najpierw z dnia na dzień wyginęły maluszki - jednego dnia 70, następnego dojrzałem zaledwie 7-8... Podejrzewałem filtrację, wyczyściłem gąbkę, wymyłem filtr, podkręciłem aquaela 1000 na maxa. Po kilku dniach trup dorosłej krewetki. Zdarza się, pewnie nadszedł jej czas... Trzy-cztery dni później kolejne zwłoki - dwie samiczki, jedna z jajkami. Zabolało. Wtedy już pojwiły się glony które masakrują wygląd mojego akwarium.
I od 2-3 tygodni padają mi krewecie w wysokości 3-5 sztuk tygodniowo. Samce, samiczki z jajkami... Panda gdzieś również zaginęła (nie znalazłem zwłok)... Wczoraj wyciągnąłem dwie kolejne i już naprawdę nie wiem co zrobić. Do tej pory 4 samiczki z jajkami...
Podejrzewam że to może być jakiś intruz w akwarium - może stułbia... Wśród Compsopogonu pewnie niezauważalna byłaby - ale dlaczego atakuje dorosłe, gdy młode jeszcze biegają (około 10 sztuk).
Wczoraj zauważyłem że samiec CB, grzebiąc w podłożu podskoczył nagle jakby go coś ukąsiło - godzinę później jego zwłoki wyciągałem...
Krewetki które padają, wyglądają jakby je coś sparaliżowało, leżą na plecach, przez pewien czas poruszając "nóżkami" - później przestają ruszać i inne krewetki się za nie zabierają - jeśli jestem w domu nie daję ich skonsumować... Trupki nie łapią mlecznego koloru...
Azotyny, amon i azotan w normie, filtracja pracuje, węgla nie mam w zbiorniku...
Zapodać Planaria zero od benibachi? Posiadam ten specyfik w domu, od dzisiaj mógłbym już walczyć z intruzami - tylko że ich nie widzę...
Co radzicie?