Witam, mam na imię Zbyszek, jestem z Żyrardowa koło Warszawy. Od niedawna (2 miesiące) mam krewetkarium, ale nie jest to moje pierwsze doświadczenie.
Jakieś 7 lat temu miałem przez 2 lata krewetki red cherry. Niestety pewnego dnia włożyłem korzeń, który musiał być myty w jakiejś chemii czy innym za przeproszeniem g..., może za krótko też go wyparzałem, krewetki wszystkie padły w ciągu kilku godzin.
Póżniej miałem akwarium 83 L z rybami (mieczyki, neonki, zbrojnik). Jednak szczerze wolę krewetki od ryb, a obecnie musiałem zmniejszyć akwarium (małe mieszkanie, dzieci), więc oddałem ryby w dobre ręce i wróciłem do krewetek.
Aktualnie mam 38 L z krewetkami neocardina yellow neon.
W baniaku poza tym czarny piasek kwarcowy, mały filtr gąbkowy ten sam co kilka lat temu bo nadal działa (ale zastanawiam się nad jego zmianą, co będzie konieczne jak obsada się powiększy), duży korzeń, mech jawajski, trochę moczarki, dużo rogatka, dwa niepozorne anubiasy, trochę małych ślimaków (gratis w mchu, ale myślę, że są pożyteczne).
Na razie wszystko idzie dobrze, wszystkie z 11 zakupionych krewetek żyją, choć 3 są mega nieśmiałe, praktycznie nie wychodzą przy świetle.
Jedna z krewetek ma już jajeczka (ciekawe czy dochowa - są to młode krewetki, ich pierwszy raz).