Niestety z Sakurami mi się nie udało, zostało tylko para dorosłych sztuk, które postanowiłam przenieść do drugiego akwarium a to, w którym były zrestartować pod kątem krewetek Caridina. Stąd nowy wątek i krótka fotorelacja z restartu. Dla przypomnienia:
Akwarium: 30x35x30 (dł. x szer. x wys.) - 31,5l brutto
Oświetlenie: lampa LED DIY 8W (6x 6500K, 2x 5500K)
Filtracja: T-head 750l/h z gąbką 45ppi i deszczownią
Podłoże: Benibachi Black Soil Normal 2kg
Dekoracje: korzenie Driftwood, łupiny kokosa
Flora: mchy i wątrobowce, rogatek sztywny, microsorium narrow
Fauna: docelowo hybrydy
1. Rzeczy potrzebne do restartu: podłoże Benibachi Normal 2kg, próbki: BWS Enlive, MK Breed Silver Powder, Benibachi Old Sea Mud Powder, Mironecton Powder, Bee Max, Rich Water (nie użyłam przy starcie - przyda się wkrótce) i mineralizator Salty Shrimp GH+.
2. Krewetkarium przed restartem (woda żółta z powodu liścia ketapangu), w środku samiec i samica Sakura + 4 słabe samce Red Cherry + nieokreślona ilość ponad tygodniowych młodych po tej samicy
3. Wyciągamy wszystkie rośliny, starając się przy tym wyperswadować malutkim krewetkom, że wcale nie chcą w nich siedzieć. Wyjmujemy filtr (uwaga dla początkujących - gąbka ma poziome nacięcia, w których lubią się chować młode osobniki, przed wyjęciem filtra lub płukaniem gąbki trzeba sprawdzić, czy żaden maluch się się tam nie szwenda). Filtr i rośliny lądują w wiadrze z wodą z akwarium. Jeśli wiemy, że restart zajmie nam dłuższy czas, warto włączyć filtr w wiadrze.
Jak widać w wodzie jest sporo syfku - zostawiłam krewetki w spokoju do czasu, aż woda się trochę wyklarowała. Z poprzedniego restartu wiem, że krewetki zostawione w takich warunkach bez filtra potrafią bez szwanku przetrwać całą noc.
4. Ostrożnie wyławiamy krewetki (i ewentualnie ślimaki, małżoraczki itp.). Duże sztuki można odłowić siatką, z mniejszymi jest więcej zabawy. Ja wyławiałam wszystkie plastikowym kubeczkiem (jak po roślinach in-vitro), dzięki mojej metodzie poszło całkiem szybko. Dla ułatwienia można jeszcze spuścić wodę tak, by miała tylko kilka cm głębokości.
Wydawało mi się, że maluchów jest niewiele, a tu niespodzianka - było ich 46 (na zdjęciu większość stadka, część siedziała z rodzicami w misce). To wszystko młode z jednej samicy!
5. Po upewnieniu się, że w akwarium nie ma już żadnych krewetek (ja odłowiłam jeszcze część małżoraczków, które wpuściłam do drugiego krewetkarium), usuwamy podłoże. W akwarium był bardzo drobny czarny żwirek kwarcowy, który można łatwo odessać przy użyciu wężyka, którego koniec wkładam w pończochę - dzięki temu oddzielam wodę i podłoże, które po przepłukaniu mogę ponownie wykorzystać. Najlepiej jest zgarnąć podłoże w jeden róg akwarium i odsysać. (niestety ta metoda nie sprawdza się przy drobnym bazalcie - jest za ciężki i zbyt kanciasty, blokuje się w wężyku)
6. Po odessaniu 99% żwirku, czas na przepłukanie akwarium pod bieżącą wodą i ustawienie z powrotem.
7. Na dno akwarium wysypałam bakterie (Bee Max, Silver Powder i BWS Enlive) i minerały (Old Sea Mud Powder, Mironekton Powder) w ilości jak widać poniżej (nie zużyłam żadnej próbki do końca).
8. Na podsypki wysypałam 2kg podłoża Benibachi Normal, z przodu usypałam nieco cieńszą warstw, z tyłu - grubszą. Wodę zmineralizowałam Salty Shrimp GH+ do ok. 5GH (na moim mierniku TDS wyszło ok. 125-130 ppm), na podłożu ustawiłam talerzyk i używając wężyka zalałam akwarium, później zamontowałam filtr ze starą gąbką (pracowała 3 miesiące) i odpaliłam machinę. Fotki nie mam
9. Kiedy woda się nieco wyklarowała, włożyłam dekoracje i rośliny z poprzedniej aranżacji oraz liść buku. Zdjęcie ok. 2h po zalaniu. Na razie tyle