Jak w temacie. Od czego to zależy? I w jaki sposób można ocenić, czy filtracja jest wystarczająca?
Pytam, ponieważ mój FZN1 - na wlocie gąbka, w środku ceramik - ma wydajność taką, że woda ledwo z niego leci... Celem poruszania powierzchni "wylot" jest zanurzony w wodzie na jakieś pół centymetra, ale podejrzewam, że to za mało i może trochę brakować natlenienia. Sama woda nie jest tak klarowna, jakbym chciał (nie, nie jest mętna, ale mogłaby by być przejrzystsza).
Czy to norma, czy też z moją kaskadą jest coś nie w porządku? Macie jakąś koncepcję, jak poprawić jej wydajność? Kilka razy czyściłem turbinę i robię to gdzieś raz na miesiąc, ale po samym czyszczeniu zmiany są niewielki natomiast w kilka dnia później woda zawsze znowu leci ciurkiem - chyba nie tutaj leży problem.
Akwarium to 63l, wody może z 50-55l (odliczając podłoże, korzeń), dużo roślin. W środku same RCSy w ilości jakoś >30, 2 Amano, 2 Military Helmety, samotna Helenka i trochę rozdętków. Póki co nie miałem żadnych stanów kryzysowych w związku z filtracją, ale planuję wprowadzić trochę więcej życia - rybki. Prawdopodobnie będzie to kilka Otosków i małe stadko Bystrzyków Amandy albo jakichś innych liliputków. Jak myślicie, czy po wprowadzeniu nowych mieszkańców ten filtr pociągnie cały zbiornik, czy będę musiał pomyśleć nad innym sprzętem?
Z góry dziękuję za pomoc