W związku z ostrzeżeniami, że niektórzy mogą źle zinterpretować intencje filmik o Panu Ropuchu został usunięty, za to będę sukcesywnie wstawiał zdjęcia zwierzaków, które bez niepokojenia można było dostrzec w najbliższym otoczeniu.
Na początek tytułowy Pan Ropuch. Wlazł na schody podczas mojej nieobecności, mimo kilkukrotnych prób przemieszczenia go w jego naturalne środowisko wracał i wspinał się na schody zwabiony zapachem pelargonii. W związku z czym nie można powiedzieć, że ja go niepokoiłem. Co więcej - TO ON MNIE NIEPOKOIŁ!
I groźna mina