Scutariella Japonica - narośl na czułkach i w okolicy oczu

Moderator: =Fresz=

Scutariella Japonica - narośl na czułkach i w okolicy oczu

Postprzez piasio » Pt 10 sty, 2014 20:51

Mam 5 sakur.. niestety 3 szt mają "białe noski", białe pędzelki widoczne są tez w okolicy oczu.
Wiecie co to za dziadostwo i jak je zwalczyć ? (sensownie widać tylko przy włączonym HD)
54L Razbora Galaxy & Red Cherry
Avatar użytkownika
piasio
Ciężkie Stadium Mani Krewetkowej
 
Posty: 152
Dołączył(a): So 17 sie, 2013 10:30
Lokalizacja: Plewiska/Poznań

Re: Narośla na czułkach i w okolicy oczu

Postprzez jar35 » So 11 sty, 2014 07:45

czytałeś tu : http://www.krewetki.org/forum/viewtopic.php?p=1341#1341" target="_blank
czy to są nowo zakupione krewetki ?
mnie to wygląda na pleśniawkę
jar35
Ciężkie Stadium Mani Krewetkowej
 
Posty: 140
Dołączył(a): Pn 09 wrz, 2013 17:44
Lokalizacja: Strumień

Re: Narośla na czułkach i w okolicy oczu

Postprzez SUHY » So 11 sty, 2014 08:41

To jakiś robaczek , jak krewetka na chwilę przestanie sie ruszac będzie widac jak robal macha "ogonkiem" .
Pierwsze krewetki jakie kupiłem miały takich lokatorów ,nie wszystkie tylko pojedyńcze osobniki .
Po wyjęciu krewetki z wody celem oględzin pasażer przeważnie odpadał .
Obrazek
Avatar użytkownika
SUHY
Ciężkie Stadium Mani Krewetkowej
 
Posty: 2380
Dołączył(a): Pn 12 gru, 2011 21:29
Lokalizacja: Starachowice

Re: Narośla na czułkach i w okolicy oczu

Postprzez piasio » So 11 sty, 2014 23:18

hmm.. groźny ten robal ? Poki co nie widzę żadnych niepokojących objawów
Jakaś koncepcja czym go wytruć ?
A krewetki nowe.. Problem wylazł dopiero jak zacząłem im się przyglądać szczegółowo.. niestety były już w moim baniaku..
54L Razbora Galaxy & Red Cherry
Avatar użytkownika
piasio
Ciężkie Stadium Mani Krewetkowej
 
Posty: 152
Dołączył(a): So 17 sie, 2013 10:30
Lokalizacja: Plewiska/Poznań

Re: Narośla na czułkach i w okolicy oczu

Postprzez SUHY » N 12 sty, 2014 11:12

Nie mam pojęcia co to , szukałem ale żadnych informacji nie znalazłem ( pewnie słabe szukanie ).U mnie miało to coś tylko parę sztuk . Wszystkie pozbawiłem lokatora i więcej tego nie widziałem .(od dwóch lat ).
Nie zauważyłem żeby coś krewetkom było ,nic nie padło .
Obrazek
Avatar użytkownika
SUHY
Ciężkie Stadium Mani Krewetkowej
 
Posty: 2380
Dołączył(a): Pn 12 gru, 2011 21:29
Lokalizacja: Starachowice

Re: Narośla na czułkach i w okolicy oczu

Postprzez drink20 » N 12 sty, 2014 14:53

Miałem to samo kiedyś, no planaria załatwiła sprawę.
Avatar użytkownika
drink20
Ciężkie Stadium Mani Krewetkowej
 
Posty: 701
Dołączył(a): Pn 17 maja, 2010 13:34
Lokalizacja: Nowy Targ/Krempachy

Re: Narośla na czułkach i w okolicy oczu

Postprzez piasio » N 12 sty, 2014 14:53

Wczoraj posłałem do akwa no planarię.. Wstępne obserwacje są obiecujące.
Te sztuki które dziś obserwowałem są czyste..
54L Razbora Galaxy & Red Cherry
Avatar użytkownika
piasio
Ciężkie Stadium Mani Krewetkowej
 
Posty: 152
Dołączył(a): So 17 sie, 2013 10:30
Lokalizacja: Plewiska/Poznań

Re: Narośla na czułkach i w okolicy oczu

Postprzez mwlo » Pt 14 mar, 2014 19:11

Ten pasożyt to chyba Scutariella.
mwlo
Krewetkowy Maniak
 
Posty: 47
Dołączył(a): Śr 08 sty, 2014 20:59

Re: Narośla na czułkach i w okolicy oczu

Postprzez aquahobby1 » Pt 14 mar, 2014 21:18

Na pewno. No planaria działa, bądź flubenol, lub flubendazol. http://i208.photobucket.com/albums/bb60 ... 4d8800.jpg
Wiedza jest osiągnięta dzięki ciężkiej pracy. Bądź pokorny, i słuchaj tych, którzy szli ścieżką przed Tobą.
aquahobby1
Ciężkie Stadium Mani Krewetkowej
 
Posty: 616
Dołączył(a): So 22 lis, 2008 23:44
Lokalizacja: Szczecin

Re: Narośla na czułkach i w okolicy oczu

Postprzez piasio » Pt 14 mar, 2014 22:12

No planaria pozamiatała szkodnika już po pierwszej dawce.. i po problemie
54L Razbora Galaxy & Red Cherry
Avatar użytkownika
piasio
Ciężkie Stadium Mani Krewetkowej
 
Posty: 152
Dołączył(a): So 17 sie, 2013 10:30
Lokalizacja: Plewiska/Poznań

Re: Narośla na czułkach i w okolicy oczu

Postprzez Dakota » Pn 26 maja, 2014 07:51

Niestety odświeżam wątek - kupiłam krewetki z tym samym niechcianym lokatorem... Najpierw zidentyfikowałam jako pleśniawkę, ale po dłuższych obserwacjach i zdjęciach widzę, że to jednak ten pasożyt. Z 6 sztuk dzień po przeprowadzce padła jedna (samica z jajami - możliwe, że zabił ją stres lub coś innego, a nie przywry), jedna nie ma widocznego pasożyta, ale do normalności jej daleko. Cztery pozostałe mają pasożyta - od jednej do kilku "nitek" w okolicach głowy i rostrum, ale zachowują się normalnie. Są wybarwione, aktywne, jedzą cały czas z krótkimi przerwami. Planuję zakupić więcej krewetek, ale muszę się wstrzymać póki nie pozbędę się robaków.

Pytanie do piasia - czy po No-planaria nadal jest spokój? Czytałam, że zarażone krewetki mogą nosić w/na sobie jaja pasożyta, nie wiadomo, czy ten preparat działa również na nie. Skończyło się na jednej dawce, czy przeprowadziłeś dłuższą kurację?
viewtopic.php?f=5&t=7538 - 31,5l - hybrydy
Avatar użytkownika
Dakota
Ciężkie Stadium Mani Krewetkowej
 
Posty: 1202
Dołączył(a): Cz 10 kwi, 2014 11:46

Re: Narośla na czułkach i w okolicy oczu

Postprzez mirkocis » Pn 26 maja, 2014 16:50

Po dwóch tygodniach powtórka obowiązkowa, bo na jaja pasożytów ona nie działa. Ale i tak są niestety szanse że za jakiś czas wrócą. Dlatego sam musiałem sie przeprosić z karmidełkami, żeby żarcie nie szło w dno na posliłki wypławkom.
Avatar użytkownika
mirkocis
Ciężkie Stadium Mani Krewetkowej
 
Posty: 326
Dołączył(a): N 23 lut, 2014 14:24
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Narośla na czułkach i w okolicy oczu

Postprzez Dakota » Pn 26 maja, 2014 17:35

To nie są wypławki, ale pewnie na jaja tego pasożyta No-planaria też nie działa, więc dobrze radzisz :)
viewtopic.php?f=5&t=7538 - 31,5l - hybrydy
Avatar użytkownika
Dakota
Ciężkie Stadium Mani Krewetkowej
 
Posty: 1202
Dołączył(a): Cz 10 kwi, 2014 11:46

Re: Narośla na czułkach i w okolicy oczu

Postprzez mirkocis » Pn 26 maja, 2014 19:26

Dakota napisał(a):To nie są wypławki, ale pewnie na jaja tego pasożyta No-planaria też nie działa, więc dobrze radzisz :)



Tak zgadza się że to nie wypławki, to u mnie był z tym problem. Dlatego wspomniałem o karmidełkach mimochodem, bo nadmiar żarcia z dna karmi wypławki i wszystkie inne badziewie, a no planaria na jaja i żadne inne formy przetrwalnikowe raczej nie działa, wiec powtórki obowiązkowe ;-)
Avatar użytkownika
mirkocis
Ciężkie Stadium Mani Krewetkowej
 
Posty: 326
Dołączył(a): N 23 lut, 2014 14:24
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Narośla na czułkach i w okolicy oczu

Postprzez Dakota » Wt 27 maja, 2014 11:33

Poczytałam trochę stron i for zagranicznych, gdzie mowa o Scutariella japonica. Ogólnie informacji jest bardzo mało - nie znalazłam źródeł stricte naukowych opisujących dokładnie ten gatunek, wszystko przewija się na stronach poświęconych krewetkom. Nie są to przywry, jak się popularnie mówi, choć także należą do płazińców.
Zdania na temat szkodliwości są podzielone.
Na forach zachodnich (głównie amerykańskich), panuje pogląd, że są nieszkodliwe. Ludzie piszą, że ich krewetki to mają i nie widzą żadnego wpływu na ich funkcjonowanie (nawet po kilku miesiącach obecności w baniaku): problemów z wylinką, podwyższonej śmiertelności, osłabienia itp. Niektórzy sugerują, że Scutariella japonica wchodzi z krewetką w rodzaj symbiozy - osiada na głowie i rostrum, by chwytać i wchłaniać resztki pokarmu pływające wokół żerującej krewetki (być może spazmatyczne ruchy wykonywane przez całe "stadko" tych stworzonek to właśnie metoda łapania mikrodrobinek pożywienia). Wg źródeł, które czytałam, nie zaobserwowano tych robaków na rybach czy ślimakach - tylko na krewetkach i to czasem tylko na jednym rodzaju (np. tylko na Red Cherry, choć w tym samym baniaku są też CR). Często uznają płazińca za obojętnego zwierzętom, ale szpecącego. Do zwalczania polecają preparaty przeciw pasożytniczym płazińcom (przywrom, nicieniom itp.): Tremazol, praziquantel, pratel oraz krótkie kąpiele krewetek-nosicieli w... wodzie z dużą ilością soli. Do szklanki wody 1 łyżeczka (lub łyżka - różnie podają) soli akwarystycznej, umieścić krewetkę na 15-30 sekund i po problemie. Robaki odpadają i giną. Nie wiem, czy działa, roztwór jest dość mocny i osobiście bałabym się próbować.
U niektórych robaczki były, były i... nagle same zniknęły.

Na forach europejskich (tu bazowałam głównie na czeskich i trochę na niemieckich; o ile czeski znam perfekt, bo jestem tłumaczem, to z niemieckim gorzej...) panuje przekonanie, że są to szkodliwe pasożyty. Na czeskim portalu http://www.caridina.cz/news/parazite/" target="_blank" mamy nawet informację, że jest to "mały robak żywiący się krwią zaatakowanej krewetki, wprawdzie bezpośrednio jej nie zabija, ale znacznie ją osłabia, co prowadzi do wzrostu śmiertelności". Nie wiem, ile w tym prawdy i skąd takie informacje. Autor artykułu ma własne doświadczenia ze Scutariella japonica - bezskutecznie próbował usunąć tego płazińca pincetą, potem zaobserwował, że robak potrafi odczepić się od krewetki i czatować na kolejną ofiarę (vide zdjęcia). Nie napisał niestety, czy zaobserwował jakiś negatywny wpływ na krewetki ani jakie były efekty walki z "wrogiem" (Sera Tremazol). Na czeskich forach polecany jest Tremazol, na niemieckich także - praziquantel, pratel.

EDIT: Dostałam odpowiedź od autora strony, poniżej tłumaczenie:
Przy tym problemie Sera Tremazol sprawdził się idealnie, ale dopiero za drugim razem, ponieważ za pierwszym nie podałem po tygodniu drugiej dawki preparatu, i Scutariella jap. pojawiły się znowu po ok. 14 dniach. Druga aplikacja Tremazolu definitywnie rozprawiła się z robakami. Możliwe, że jakieś najmniejsze krewetki nie dały rady podczas leczenia, ciężko ocenić. Zgonów dorosłych nie było. W akwarium były też ślimaki i tych (niestety) Tremazol nie ruszył. Polecam stosować się dokładnie do zaleceń w ulotce Tremazolu, a po wymienie wody dodać bakterie, ja używam Sera Nitrivec.

U siebie zauważyłam tylko, że gdy krewetki przeszły wylinkę (wszystkie pancerzyki wyjęłam), pasożyt zniknął. Wszystkie już są po wylince (wczoraj przeszły ją 2 ostatnie sztuki) i na razie nie widzę robaczków na ich głowach. Na razie nie będę stosować żadnych preparatów, choć No-planaria i tak zamówiona ;) Pozostaje obserwować.

EDIT: wróciły, choć nie tak licznie (są na 2 krewetkach z 5) ;)

Przepraszam za dłuższy elaborat, ale temat bardzo mnie zaintrygował i zachęcił do poszukiwań. Może komuś się przydadzą te informacje. Dla mnie wniosek jest jeden: możliwe, że to nie jest żadna "krwiożercza bestia" dziesiątkująca stada krewetek i stosowanie chemii jest całkowicie zbędne (możemy zaszkodzić krewetkom i baniakowi bardziej, niż te płazińce). W naszych baniakach żyją dziesiątki stworzonek (widocznych i niewidocznych gołym okiem), które uznajemy często za groźne, a które w rzeczywistości są obojętne czy nawet pożyteczne. Demonizujemy stułbie (że pożerają krewetki), ślimaki (że pożerają nam rośliny, choć budowa aparatu gębowego im na to nie pozwala) i staramy się tępić wszystko, co żywe, poza zwierzętami, które sami celowo wprowadziliśmy. Niepotrzebnie :)
Ostatnio edytowano Śr 28 maja, 2014 15:32 przez Dakota, łącznie edytowano 2 razy
viewtopic.php?f=5&t=7538 - 31,5l - hybrydy
Avatar użytkownika
Dakota
Ciężkie Stadium Mani Krewetkowej
 
Posty: 1202
Dołączył(a): Cz 10 kwi, 2014 11:46

Następna strona

Powrót do CHOROBY KREWETEK

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron