Witam,
Mam problem ze zidentyfikowaniem, co dzieje się krewetkom i będę wam bardzo wdzięczna za pomoc, bo nie do końca pasuje mi to do którejkolwiek z opisanych na forum chorób. Dotyczy to krewetek, które kupiłam około miesiąc temu (wyglądały zdrowo i nic nie budziło moich podejrzeń), w mojej ocenie nie objęło osobników, które miałam wcześniej (oceniam po rozmiarze). Chore krewetki robią się nieprzezroczyste, białe robią się także odnóża, a ta nieprzezroczystość rozkłada się równomiernie w całym ciele i nie zauważyłam etapu, w którym rozchodziłaby się z któregoś końca zwierzęcia na resztę ciała. Krewetka taka dość długo, może nawet ok. 2 tygodni od wyraźnej zmiany koloru funkcjonuje normalnie. 2-3 dni przed zgonem zaczyna mieć zaburzenia równowagi, płynie po czym opada na dno, zalega na roślinach nawet parę godzin po czym zbiera się i znowu przez jakiś czas jest OK. Częstotliwość paraliży narasta aż do zgonu. Jeżeli padały w akwarium, ani jeden trupek nie był nadjedzony, ale generalnie staram się je odławiać w momencie, gdy widzę początek zaburzeń równowagi i izoluję od reszty w słoiku z wodą z akwa. Za parę godzin – jeden dzień krewetka jest już w krewetkowym raju.
Krewetki, których dotyczy ta choroba, przeszły prawie 4-godzinną aklimatyzację, bo woda, w której je przyniosłam, miała ponad 900uS (ja mam w akwa 380-400uS). Zastanawiałam się, czy aklimatyzacja była za krótka, czy jednak nie jest to moja wina, tylko były czymś zarażone.
Pozostałe krewetki wyglądają zdrowo, 3 samice „urodziły” młode, dwie noszą jajka.
Będę wdzięczna za sugestie, co to może być i co powinnam zrobić, by nie narażać zdrowej części obsady. Poniżej zdjęcia jednej wyraźnie już wybielonej krewetki i samicy, która zaczyna "mętnieć".
Pozdrawiam,
gosieq