Ja na szczęście nie miałem z wypławkami większych problemów, ale walczyłem z nimi w dwóch z moich baniaków, w jednym mam je do teraz w ilości kilku paskudnie odpornych na wszystko sztuk.
Jedną z opcji jest wyciągnięcie z baniaka całego pożądanego życia i przełożenie go do innego baniaka na czas kuracji, oraz intensywne dozowanie CO2 np z bimbrowni przez dłuższy czas (zagazowanie), ważne jest by nie natleniać w tym czasie wody np. filtrami.
Po jakimś czasie wszystko co żywe powinno paść, na pewno drastycznie zmniejszy się ich populacja
Doraźnie posiłkować można się sprzętem ala szopen, ja jako pułapkę wykorzystałem odpowiednio przygotowaną butelkę ze szklaną z pipetą
https://e-dym.pl/pl/glowna/1077-butelka-szklana-.html?search_query=butelka&results=117 odłamałem końcówkę pipetki i ściąłem gumowy kapturek, a do butelki wrzucasz kawałek mięsa ( ja wrzuciłem kawałek cyca z kury
)
Wypławek wlazło tam sporo, młodych kreweci niestety też, więc trzeba je odłowić po wszystkim, "pułapkę" wrzucałem codziennie na noc, efekt dobry choć nie pozbyłem się wszystkich nieproszonych gości.
NO-planaria w jednym z moich baniaków całkowicie załatwiła sprawę wybijając wszystko, w drugim pomogła tylko częściowo.
Planaria zero benibachi- znalazłem w sieci kilka pozytywnych opinii na temat tego produktu, i chyba sprawdzę jak spisuje się w praktyce...Ostatecznie baniak czeka restart...
Życzę powodzenia z walką z tymi paskudami, jeśli Ci się uda, koniecznie daj znać co i jak robiłeś