koledzy poradźcie co z tym zrobić. Jakieś dwa tygodnie temu wróciłem z dłuższego pobytu w szpitalu i zaobserwowałem zwiększoną umieralność crystali i hybryd. Nie ma żadnych typowych objawów chorobowych. Po prostu sztuka najpierw staje się apatyczna i z czasem coraz mniej się porusza. Zaczyna momentami pływać jak pijana (pewnie ze słabości) a potem pada powoli. Zdychają osobniki młode jak i stare. Ogólnie całe stado nie wzbudza żadnych podejrzeń.
info odnośnie akwa:
akwarium 25l około 100 krewetek i kilka ślimaków
podłoże aktywne benibachi
filtr kaskadowy hbl-301 z ceramiką izeolit + gąbka
oświetlenie led 12h/24
skałka mineralizująca + kulki
liście dębu ketapangu kora kaktusa, liście bananowca, szyszki olchy (urozmaicam wrzucając raz to raz tamto)
rośliny to : heterantera, mały heniek, rogatek minipelia, korzeń i trochę mchów
woda:
podmiany normalnie co 10 dni (teraz co 3 dzień- bez efektów) 5l woda ro+ shrimp nature gh
ph-5.5 do 5.8
no3- 25mg/l
no2- 0
gh-5
kh-0
cl2-0
oprócz tego próbowałem z głodówką, sera blackwater - na wypadek metali i wszystko o dupe rozbić.
osobniki zdechłe oraz wykazujące symptomy choroby odławiam natychmiast. Na tych co jeszcze żyły eksperymentowałem z różnymi lekami z mojej apteczki ale to nic nie daje. i co radzicie???