Witam. Jakieś 2 miesiące temu założyłem baniaczek a ok 2 tygodnie temu wpuściłem tajwany. Niestety na którejś z roślin przyniosłem nieproszonych gości czyli ślimaki. Na moje oko są to zatoczki i rozdętki. Jak wiadomo nie trzeba im wiele do szczęścia żeby się rozmnożyły. I teraz pytanie do was - jak bezpiecznie się ich pozbyć z akwarium żeby nie zaszkodzić krewetkom? Chodzi mi o metody poza odławianiem bo jest bardzo żmudne i raczej się nie uda usunąć ich do zera bo zawsze się jakiś schowa zwłaszcza te całkiem małe, a dodatkowo moja aranżacja w akwarium nie ułatwia zadania, bo jest w niej pełno kryjówek/zakamarków. Dodam jeszcze, że nie przekarmiam (karmię ok 2 razy na tydzień bo akwarium jest świeże i krewety mają co skubać poza tym co im daję) i nie ma nie wiadomo jakiej plagi ale chciałbym się ich pozbyć. Znane mi sposoby o których czytałem to:
1) Helenki - ale słyszałem że mogą zjadać krewetki
2) No planaria albo Sl Aqua Z1 bio protector - tu się spotkałem z opiniami że mogą narobić bałaganu i zaszkodzić krewetkom
Powiedzcie proszę jak wy sobie radzicie z problemem ślimaków i czy te znane mi sposoby stosujecie u siebie i co o nich sądzicie.