Projekt Red Nose - moja kolej ;)

Moderator: =Fresz=

Projekt Red Nose - moja kolej ;)

Postprzez przemo777 » Pn 01 cze, 2020 09:52

Witam wszystkich

Postanowiłem spróbować wyhodować swoje Pinokio (Red Nose). Mam 4 samiczki z jajkami które już na dniach będą je prawdopodobnie zrzucać i uznałem że chce spróbować wyhodować małe. Sprawa trudna, ale jestem zdeterminowany to zrobić. Czytałem trochę internetów oraz wątek Dominika (viewtopic.php?f=32&t=899" target="_blank.) i coś tam już wiem - zamierzam postępować podobnie jak Dominik. Jestem w stanie zainwestować w to przedsięwzięcie parę stówek, więc jeśli coś miałoby mi pomóc w ograniczeniu śmiertelności, a kosztuje nie wahajcie się o tym napisać :)

Aktualnie od 3 dni samiczki są w kotniku w zbiorniku głównym. Kotnik jest napowietrzany, ma lite dno i dwie ścianki z drobnej siateczki (stal nierdzewna). Wczoraj jedna zrzuciła już jajeczka i od razu przeniosła nowe z siodełka pod spód - fajnie to wyglądało jak je układała :) Tego pierwszego zrzutu chyba nie uda się wyhodować bo nie jestem jeszcze na 100% gotowy, ale będę próbował. Wieczorem nic nie mogłem zauważyć, ale dzisiaj rano jak poświeciłem ledem to widziałem kilka jasnych/białych drobinek mniejszych niż 1mm które nienaturalnie się poruszały - tak jakby skakały przy szybie i osiadały na niej. Chyba wylazły z kotnika przez siateczkę, bo przesiadują przy szybie obok kotnika - z tego powodu pewnie przeniosę obsadę kotnika do innego zbiornika bez stresowania krewetek. Nigdy nie widziałem larw więc pytanko - czy to jest to co powinienem odławiać? One raczej pływają i osiadają na szybie, czy też pełzają po szybie? Bo mam jakieś stworzonka pełzające ok 1-2mm, ale zakładam że to inne naturalne robaczki w akwarium - one nie pływają w wodzie.

Mam parę wątpliwości/pytań:
1. Akwarium/zbiornik hodowlany. Mam obok dojrzałe akwarium 30L bez obsady (służyło jako kwarantanna), ale w nim jest kilka roślin, filtr wewnętrzny i grzałka. Mógłbym je dostosować do hodowli, ale zastanawiam się czy jest sens. Tzn. musiałbym pewnie pozbyć się wszystkiego a nie chcę. Pomyślałem o wykorzystaniu kilku plastikowych pojemników, każdy napowietrzany i każdy odpowiednio zasalany - czy to by się sprawdziło? Jak duże powinny być te pojemniki?
2. Myślę też o jakiejś filtracji, ale to chyba duży jest problem, aby nie wciągało larw. Teoretycznie mogę użyć jakiegoś nano filtra z minimalnym przepływem i gęstą gąbką. Czy lepiej tylko napowietrzać i podmieniać często wodę? Wpadłem też na nietypowy pomysł, aby osadzić kamień napowietrzający w gąbce z filtra. Na gąbce są bakterie, a napowietrzanie będzie powodowało jakiś ruch wody przez gąbkę. Czy takie rozwiązanie mogłoby działać? Rozumiem że tam gdzie dostanie się powietrze bakterie wymrą, ale część gąbki mogłaby pracować.
3. Karmienie. Z tego co wyczytałem to drożdże i/lub fitoplankton. Drożdże wiadomo jakie wady mają. A czy ktoś próbował z fitoplanktonem przy niskim zasoleniu? Na alledrogo jest trochę aukcji z tym pokarmem, więc mogę nabyć, ale czy przy niższym zasoleniu niż mają amano to się sprawdzi? Jak ten fitoplankton wyciągnie kopyta po dodaniu do wody to larwy go zjedzą? I czy nie zabrudzi jeszcze bardziej wody?
4. Ile dni larwy Red Nose mogą przetrwać w wodzie słodkiej? Wyczytałem gdzieś że przy amano to jest to ok. 8 dni. Pytanie ważne ponieważ zastanawiam się czy zdążę wyhodować obecny zrzut. Dopiero kompletuję sprzęt i wystartuję za 2-3 dni.
5. Nie mam pojęcia o zasalaniu wody, ale rozumiem że sól musi być idealnie rozpuszczona. Czy warto kupować dedykowaną sól do morszczaków (np. sera), czy wystarczy zwykła jakaś bardziej czysta? Będę miał refraktometr do mierzenia zasolenia, a samo zasalanie myślę że będę przeprowadzał metodą kropelkową - powoli.
6. Skok PH po wyjęciu larw. Obecnie w akwa mam PH 6.5-6.6 - rozpuszczony CO2 przy KH 2.5. Po odłowieniu larw ta sama woda zacznie tracić CO2, więc w ciągu pewnego czasu CO2 się wytrąci i PH wzrośnie do 7.0-7.2. Czy to nie zabije larw? Z tego powodu mam obawy czy od razu po wyjęciu larw napowietrzać zbiornik - to znacznie przyspieszy ten proces.

Z góry dziękuję za uwagi i podpowiedzi :)
przemo777
Potencjalny Maniak
 
Posty: 3
Dołączył(a): Pn 01 cze, 2020 08:35

Re: Projekt Red Nose - moja kolej ;)

Postprzez przemo777 » Cz 04 cze, 2020 11:36

Widzę że nikt nie podejmuje się tematu :) No cóż, ja już rozpocząłem zabawę.

Zanim przygotowałem zbiornik dwie samiczki zdążyły zrzucić jajeczka jeszcze w kotniku, więc projekt chcąc nie chcąc podzielił się na dwa zbiorniki z larwami:
1. Zbiornik typu wiaderko ok. 3,2L (nic innego nie mam). Tutaj trafiły odłowione larwy z kotnika i z okolic kotnika (bo część powyłaziła przez siatkę). Udało mi się uzbierać ok. 30-40 sztuk larw. Tutaj podniosłem już zasolenie do ok. 4ppt (refraktometr jeszcze nie przyszedł więc opieram się tylko na matematyce).
2. Zbiornik 30L - tutaj zostały przeniesione kolejne dwie samiczki, wczoraj i dzisiaj zrzuciły jajeczka. Wydaje mi się że ta co zrzuciła dzisiaj, zrobiła to za szybko (może stres), więc nie wiem czy coś będzie z tego drugiego zrzutu. Samiczki wróciły do głównego akwarium. Zasolenie zacznę podnosić wieczorem. Larw jeszcze nie liczyłem i nie sprawdzałem czy coś tam pływa.

Oba zbiorniki napowietrzane.

Kwestie do rozwiązania (może ktoś podpowie lepiej???):

1. Utrzymanie wody w czystości tj. NO2, NH3 na poziomie bliskim zera. Bez filtra będzie ciężko. Tutaj mam kilka pomysłów:
a) Częste podmiany - to podstawa. Problem jest ze ściąganiem wody. Zauważyłem że larwy pinokio nie lgną do światła, więc łatwo wraz z wodą "wywalić" dużą ilość larw. Myślę o ściąganiu wody przez kamień napowietrzający/gęstą gąbkę. Czy wciągnie to larwy?
b) W zbiorniku 30L zastosuję filtr z bardzo dużą i gęstą gąbką oraz minimalnym przepływem (plus gąbka na wyjściu). Do tego będę podawał Seachem Stability przy zasalaniu tak aby bakterie na bieżąco mogły się "odbudowywać". Zasalanie wyniszczy część bakterii, ale Stability zawiera też szczepy dla morszczaków, więc powinno się to odbudować. Co myślicie o tym rozwiązaniu?
c) Seachem Prime - tutaj mam największe obawy. Produkt ponoć świetny, działa też w morszczakach, a mam taki w szufladzie. Myślę że to dobre rozwiązanie na sytuacje awaryjne gdzie w/w pomysły nie zadziałają dość skutecznie. Środek jest w stanie związać związki NO2, NH3 i wiele innych do nieszkodliwych postaci. Rybom i krewetkom nie szkodzi. Czy istnieje obawa że może szkodzić larwom?
d) Odmulanie dna - aktualnie brak pomysłów jak to robić. Przy amano jest łatwiej bo lgną do światła. Można je wywabić, a drugi koniec akwarium czyścić. Pinokio jak na razie nie wykazuje zainteresowania światłem. Ktoś? Coś? Jakieś pomysły?

2. Karmienie
Na razie nie użyłem drożdży. Znalazłem próbkę żarcia o nazwie GT Nannochloropsis - mikroalga w proszku o ziarenkach nie większych niż 5 mikronów, bez innych dodatków (czysty glon) - tak podaje producent. Podałem w zbiorniku wiaderkowym, woda zrobiła się zielonkawa, larwy od 3 dni żyją, ale nie wiem czy to jedzą. Gdybym wiedział ile czasu pożyje larwa bez żarcia byłoby łatwiej to sprawdzić. Na razie myślę że będę na tym jechał, a potem jak zasolenie będzie wyższe spróbuję fitoplanktonu. Drożdże podam gdy zauważę masowe wymieranie - możliwym powodem będzie głód. Może ktoś doświadczony się wypowie? :)

Będę informował o skutkach.
przemo777
Potencjalny Maniak
 
Posty: 3
Dołączył(a): Pn 01 cze, 2020 08:35

Re: Projekt Red Nose - moja kolej ;)

Postprzez przemo777 » Śr 10 cze, 2020 11:17

Witam ponownie

Minęło już 7 dni.

Zbiornik - wiaderko to niewypał - coś nałapałem ale ostatnio nic żywego tam nie widzę więc chyba nic nie wyjdzie.
Sprostowanie: te "szkaczące" kropki to malutkie oczliki, wcześniej myślałem że może larwy ale już odróżniam larwy :) Larwy są podłużne, mają większą główkę i ogonek który wygląda jak 2-3 małe kropki połączane ze sobą. Pływają dosyć spokojnie, ale potrafią też skakać - rzadko. Często przyczepiają się do szyby i tam siedzą.

Zbiornik 30L:
Aktualne zasolenie 14ppt. Codziennie podnoszone o ok. 2-3 ppt. Wody netto jest ok 22l i codziennie wymieniam 1/3 objętości. Jednocześnie nową wodę zasalam aby podnosić ppt - zrobiłem sobie kalkulator w excelu więc wiem dokładnie ile gramów soli rozrabiać. Rozrobienie zgadza się ze wskazaniami refraktometru (dokupiłem płyn 35ppt do kalibracji, więc wiem że refraktometr wskazuje dobrze).

Larwy żyją chociaż ostatnio jest ich mniej. Na początku było ok. 200 - 300 szt. - pełno tego na szybach i w toni. Przez ostatnie 3 dni populacja zmniejszyła się do ok. 50 - 100 sztuk :/ Dlatego też proszę o pomoc. Czy jest ktoś doświadczony kto pomoże znaleźć przyczynę zmniejszania populacji larw?

Karmienie: na początku używałem tylko GT Nannochloropsis, ale ponieważ populacja zaczęła się zmniejszać zmieniłem na drożdże - zwykła kostka ze sklepu (stosuję od 2 dni). Podaję ok 1-2 główki od zapałki do 22L wody codziennie. Mieszam w zimnej wodzie i dodaję do akwarium. Dodatkowo zacząłem podawać fitoplankton zakupiony na allegro, ale mam wrażenie że to placebo. Nic się nie zmienia i chyba przestanę. Ewentualnie 10-14ppt to za małe zasolenie dla fitoplanktonu.

Woda: od początku mam stałe stężenia NO2 (zoolek) ok. 0,5 mg/l oraz NH4 (zoolek) ok. 0,5 mg/l (przy czym wolny amoniak niewykrywalny według testu stałego Seachem). Mimo codziennych podmian 1/3 objętości stężenie się nie zmniejsza - widać woda się brudzi. Nie odważyłem się dodać uzdatniacza Seachem Pristine, ale jeśli te stężenia są złe i mogą powodować wymieranie to dodam.

Osad na dnie: coś tam jest, ale to nie jest lepki kożuch. Nie odmulam bo boję się wciągnąć larwy. Obserwowałem czy aby larwy w tym nie grzęzły. Te które opadają z toni na dno, poruszają się po dnie i nie zauważyłem aby coś je ograniczało. Czy ten osad powinienem usunąć? Myślałem o tym aby zaczekać z usuwaniem osadu aż larwy podrosną.

Podmiana/zasalanie: codziennie podnoszę zasolenie o ok. 2-3 ppt. Biorę wodę z RO/DI i dodaję sól - nic więcej. Sól to Aquaforest Reef Salt - syntetyczna sól morska stworzona z myślą o hodowli koralowców. Nie odstawiam wody na dzień czy dłużej tylko postępuję tak jak napisał producent. Podgrzewam lekko wodę aby miała temperaturę wyższą niż 25 stopni i przez 15 minut mieszam sól. Woda po ok 5 minutach jest już klarowna ale mieszam dalej tak jak napisał producent. Taką wodę odstawiam na ok. 1 godzinę i potem podaję kropelkowo do akwarium. Dodanie ok 7,5 l wody trwa ok. 2-3 godziny. Nie mam problemów ze zmętnieniem wody. Może sól jest zła albo źle podaję? Za szybko podnoszę stężenia albo za wolno?

Inne akcesoria w akwarium:
Napowietrzanie: kostka lipowa, umieszczona na dole przy szybie na środku długości akwarium. Ostatnio zmniejszałem ilość bąbelków, bo zauważyłem że że trochę "miota" larwami. Nic to nie zmieniło - wymieranie trwa. Testowałem stężenie O2 (test JBL) i jest czerwony - czyli natlenienie jest dobre.
Grzałka: brak :/ zepsuła mi się, ale temperatura jest mniej więcej stała ok. 23,5 - 24,5 st. C.
Filtr: zainstalowałem mały filtr Aquaela (w środku mała ilość ceramiki) i przerobiłem tak: przy wlocie bardzo gęsta i gruba gąbka, wylot też zapchany gąbką. Przepływ bardzo powolny - woda sączy się przez gąbkę wylotową. Nie zauważyłem aby larwy tam się zbierały i coś je wciągało.

Larwy: w dzień raczej siedzą na szybach, mało ich pływa. W nocy po podmianie wody i podaniu pokarmu większość zaczyna pływać w toni - to chyba dobrze bo żerują, tak? Ale rano widzę że jest ich mniej i tak od 3 dni. Żadna też nie zmieniła jeszcze swojej postaci. Nie widzę żadnych małych oczek itp. Czy to znak że nie są w stanie się przeobrazić? Może te co "znikają" to osobniki które powinny już się przeobrażać, a nie mogą.

Czy jest tu ktoś kto hodował larwy i może coś poradzić? Z góry dziękuję.

PS. Możliwe że aktualne podejście jest już przegrane, ale za miesiąc będę to powtarzał więc chcę to następnym razem zrobić lepiej. Proszę o sugestie.
przemo777
Potencjalny Maniak
 
Posty: 3
Dołączył(a): Pn 01 cze, 2020 08:35


Powrót do ROZMNAŻANIE KREWETEK W WODZIE MORSKIEJ

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron